Wakacje 2015 były naszymi pierwszymi wakacjami. Mimo, tego, że działamy dość krótko, cieszymy się z Waszego zainteresowania:)
Kilka godzin temu zakończyły się zajęcia z serii "Wakacje szałOLInu". W związku z tym chcielibyśmy podsumować ten szalony czas. Bardzo, ale to bardzo chcemy podziękować przede wszystkim dzieciom, które chciały spędzać z nami czas, rozwijać swoje umiejętności. Dzieciaki wypełniły swoją radością całe szałOLInowe podwórko i dom. Wspólnie wykonaliśmy mnóstwo rzeczy takich jak: nowoczesne budowle z makaronu, własnoręcznie szyte zabawki, gipsowe i gliniane figurki, ziarenkowe obrazki, malowane koszulki i wiele innych. Przygotowywaliśmy, nieskromnie mówiąc, najpyszniejsze przekąski jakie można sobie tylko wymarzyć:) Bawiliśmy się przy tym świetnie. Pusto, smutno, jakoś dziwnie jest nam bez Was. Dziękuję rodzicom tych dzieci, którzy zaufali nam na tyle, aby zostawić pod opieką swoje pociechy. Takiej współpracy i takich dzieci życzę sobie już zawsze:D Mimo, że już tęsknię za słonecznymi środowymi porankami tych wakacji, liczę, że to nie będzie nasze ostatnie spotkanie:)
Dziękuję też serdecznie, tym, którzy zapraszali nas na swoje urodziny i imprezy okolicznościowe. Miło nam było uatrakcyjniać Wam ten wyjątkowy czas.
Myśląc o wakacjach nie mogę pominąć też festynów na terenie powiatu kartuskiego i kościerskiego, gdzie dzieci i ich opiekunowie obdarzali mnie zaufaniem i w moje ręce przekazywali buzie:D Malowanie twarzy sprawia mnóstwo radości, dlatego cieszę się, że miałam tyle okazji do wystąpień (i tu dziękuję zarówno Marcie Sznajder, jak i wielu organizatorom i "stróżom" imprez), jak i do poznania dzieci. Ups.. prawie bym zapomniała. W te wakacje miałam okazję poznać kilkoro dorosłych ludzi, takich z dystansem, poczuciem humoru i odwagą:D Bądź co bądź, nigdy nie wiadomo co namaluję na twarzy:D Za całe zaufanie, dziękuję:)
Dużo radości sprawił mi piknik w Fundacji "Zdrowie na końskim grzbiecie" dla Dzieci z Domu Dziecka im. Korczaka w Gdańsku, ufundowanym przez Trójmiejskie Stowarzyszenie Motocyklowe. Cieszę się, że miałam szanse poznać niezwykłe dzieci.
Cała grupa "Ekstra, Bomba, Szał" również wpisała się bardzo pozytywnie w te wakacje. Razem upiększaliśmy otoczenie. Mamy na swoim koncie kilka rewelacyjnych inicjatyw. Kolejnych, już nie mogę się doczekać. Jeszcze parę miesięcy temu, nie przypuszczałam, że tak będzie. Że będzie aż tak:D Po każdym spotkaniu otrzymuje mnóstwo energii. Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co by było bez zajęć, bez nich. Dziękuję:D
Bardzo dziękuję Kasi, która zaprosiła SzałOLIn do nadzwyczajnego ogrodu http://katarzynabellingham.blogspot.com/ podczas Festiwalu Plonów. Ogród i jego Pani zachwycili mnie:D Na szczęście, mam do Kasi całkiem niedaleko:D
Równie mocno cieszę się, że miałam możliwość odwiedzenia moich pierwszych podopiecznych, czterech wyjątkowych dziewczynek, którymi opiekowałam się 5 lat temu w Ośrodku Wypoczynkowym Adler. Spotkanie z nimi, zabawy, rozmowy dostarczyły mi masę wzruszeń, na które nie byłam przygotowana. Sporym zaskoczeniem był też fakt, że niektórzy stali goście tego Ośrodka poznali mnie i wspominali wspólnie spędzony czas. Z nimi stawiałam pierwsze kroki w Animacji czasu wolnego. Właśnie to doświadczenie utwierdziło mnie w podjęciu życiowej decyzji, jaką jest praca z dziećmi.
Dziękuję też wszystkim, których gościliśmy podczas różnych zajęć. Miło jest wiedzieć, że ktoś zechce wspólnie bawić się, podczas gdy mógłby robić tysiące innych rzeczy. Tych "ktosiów" było kilkoro:D Dzięki temu, że chcieli nas poznać, zajęcia zyskiwały na wartości. Czekamy na Was:)
Dziękuję też za wszystkie słowa wsparcia, od najbliższych, od przyjaciół i znajomych, od dzieciaków, ale i od przechodniów. Okazały się bardzo motywujące.
Koniec wakacji, jest dla mnie bardzo radosny. Ciągle otwierają się nowe drzwi, co rusz spotykam interesujących ludzi, pełnych pasji i wrażliwości. Przypadkowe sytuacje, rozmowy, znajomości, sprawiają, że CHCĘ ROBIĆ WIĘCEJ.
Przypadki... Nic nie dzieje się przypadkowo:D