piątek, 30 października 2015

Październik biega jak szałOLInka:)

Tak.
Październik nie minął szybko, on biegł jak szalony. Biegała razem z nim szałOLInka. Gdzie? Prawie wszędzie. I nie mam tu na myśli nowych treningów, tylko jak to określiły dzieci- wycieczki po szkołach. Dokładnie tak to wyglądało. Uzbrojona w pozytywne nastawienie, uśmiech od ucha do ucha oraz bordową walizkę bez dna, odwiedzałam różne placówki. W nich odbywałam mnóstwo rozmów z Dyrektorami, Nauczycielami, osobami na najwyższych stanowiskach, ale także robiłam to co lubię robić najbardziej-  spędzałam czas z dzieciakami.
Podczas moich wizyt całe gromady uczniów mogły nauczyć się nowych umiejętności, trenować przy użyciu sprzętu, z jakim się nigdy nie spotkali, dowiedzieć się co nie co o kuglarstwie, o korzyściach wynikających z rozwijania umiejętności żonglowania.
Na początku października zebrała się grupa wyjątkowych dzieciaków, które zechciały poszerzać zdobyte umiejętności na zajęciach dodatkowych.
Projekt zajęć rozwijających połączonych z kuglarstwem odbywa się co tydzień, w każdy piątek w sali wiejskiej w Łączyńskiej Hucie, małej miejscowości niezwykłych mieszkańców.
Oprócz pokazu dzieciom tego rodzaju aktywności, część z nich miała okazję poznać na czym polega program edukacyjny wspierany przez Ministerstwo edukacji Narodowej, a jednocześnie Międzynarodowy Konkurs Kreatywności dzieci i młodzieży, moja najnowsza miłość-  ODYSEJA UMYSŁU.
Miałam to szczęście, że w poszukiwaniach nowych możliwości rozwoju, kursów, które dadzą mi więcej umiejętności i wiedzę, którą będę przekazywać dzieciom, natknęłam się na kurs trenerów Odysei. Przypadek? Nie, nie wierzę w przypadki, choć rzeczywiście nie mam pojęcia, jak to się stało, że akurat na ten program "wpadłam". W każdym razie, strasznie cieszę się, że los mnie pokierował w ich stronę. Idea, metody, zasady, wszyściusieńko jest w pełni ze mną zgodne. O tym, czym jest Odyseja opowiem jeszcze, przy innej, spokojniejszej okazji:)
Na początku miesiąca odbyłam niezwykły kurs, z cudownymi ludźmi, w atmosferze wzajemnej życzliwości i wsparcia (czegoś takiego w życiu nie przeżyłam).


Zaraz po kursie, pełna wiary i nadziei, że będę mogła dać szansę dzieciom z różnych szkół, wzięcia udziału w projekcie, w którym sama żałuje, że nigdy nie miałam szansy być, biegałam na rozmowy z władzami pobliskich placówek. Tak wspaniale się ułożyło, że po miesiącu niezwykle intensywnej pracy, dobrałam uczestników do trzech odysejowych drużyn. Z dwiema już miałam okazję pracować. Jestem dumna, że w tak krótkim czasie, zdołałam (oczywiście przy nieocenionej pomocy innych- szczególnie sędziów castingów) wybrać tak niezwykłe osoby. Jestem przekonana, że to będzie niezapomniana przygoda, nie tylko dla nich, ale i dla mnie:)





Już za małą chwilę będzie gorąco na blogu od postów:) :
- ekstra, bomba, szałowych
- odysejowych
- kuglarskich
- ale i zajęć kreatywnych z najmłodszymi szałOLInowymi dziećmi:) Otóż to:) Listopad to początek zajęć kreatywnych (kontynuacji zajęć z serii wakacyjnej) w poszerzonym składzie i nowy miejscu.

Ahhhh
:)
Dzieje się:)
I będzie dziać się jeszcze więcej:)

środa, 7 października 2015

Łączymy siły przy ognisku

Na zajęciach pojawiliśmy się dziś w powiększonym składzie, bo aż w cztery grupy dzieci. Co prawda, nie w pełnym składzie (choroby jesienne wytoczyły swe działa), ale zawsze.

Już długi czas planowaliśmy wspólne ognisko i zabawy. Trzeba wykorzystać pogodę, póki jeszcze nam sprzyja. Co do wykorzystywania, to mieliśmy okazję spędzić czas nad specjalnym miejscem ogniskowym nad Mariną w Stężycy. Cudownie, że osoby, które myślały, projektowały i działały w temacie stworzenia takiego miejsca, pomyślały i o ogniskach. Za to bardzo im dziękujemy:)

Ognisko było wspaniałe. Cóż się dziwić, w takim towarzystwie, miło spędza się czas.
Dziś zaprosiłam dzieci i rodziców do zabaw kreatywnych w "pomieszanym składzie". Wszystko to dlatego, żeby lepiej poznać członków innych grup, z którymi na ogół dzieci się nie widują.
Na rozgrzewkę bawiliśmy się w zabawę " Jestem butem" zaczerpniętą z Odysei Umysłu. Przetrenowaliśmy też atak Wampira i porozumiewanie się bez słów. Następnie przeszliśmy do głównej części zabawy.

Drużyny dostały następujące zadania:

- Wymyślić nazwę drużyny
- Ułożyć piosenkę minimum 8-mio wersową, z wplecionymi słowami "szałOLIn" oraz nazwą drużyny
- Odśpiewać swoją pieśń:D

Zadanie wypadło rewelacyjnie.
Drużyny pracowały zgodnie, a przede wszystkim wspólnie.
Takim to sposobem zaprezentujemy Wam drużyny:
"Szybcy i wściekli"



"Chrabąszcze"


"Czader mocni"



"Muchy"

 Żałujcie, że nie słyszeliście ich pieśni:D Były wyjątkowo pomysłowe.

Kolejnym zadaniem, które stanęło przed drużynami było stworzenie "czegoś z niczego" w zaledwie 6 minut. Każda drużyna otrzymała jedną gazetę, taśmę, nożyczki, kłębek wełny, wypełnienie do poduszek i gąbkę.








 Z tych rzeczy mieli stworzyć dwa przedmioty, które mają "ocieplić jesień". Te przedmioty grupy musiały odpowiednio- sensownie- jakoś:) umieścić na Marinie:D
Z braku czasu udało mi się uchwycić na zdjęciu tylko jeden z tworów- słońce.


Prawda, że twórcze?:)

Tym zadaniem zakończyliśmy zabawy kreatywne. Zmusiła nas do tego konieczność- chłód panujący na zewnątrz i głód wewnątrz:D

Nasza biesiada przy ognichu wyglądała tak:
Śpiewaliśmy piosenki.
Fot. nasza Wiktoria:)
Smażyliśmy i wcinaliśmy kiełbaski.





Piliśmy soczki pyszne:D

Fot. nasza Wiktoria:)
Jedliśmy pianki.

Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)
Śmialiśmy się, rozmawialiśmy.

Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)

Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)
Przytulaliśmy:)
Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)
iii jak zwykle- robiliśmy dziwne miny:)

Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)

Jak zauważyliście, większość zdjęć jest podpisanych "nasza Wiktoria". Jesteśmy dumni, że w naszym kręgu jest osobą o zdolnościach artystycznych - fotograficznych. Będziemy stwarzać Jej możliwości rozwoju, szukać, wspierać i kibicować. A nasza duma będzie rosła:D

czwartek, 1 października 2015

Ocieplamy jesień:) I to ekstra, bombowo, szałOLInowo:D

   Mimo, że Światowy Dzień Uśmiechu przypada w tym roku na 2 października, a więc już jutro, grupy "Ekstra, Bomba, Szał" świętowanie rozpoczęły już dzisiaj:)

   Przypominamy, aby w pełni świętować ten niezwykły dzień należy przynajmniej dzień wcześniej odpowiednio rozruszać mięśnie twarzy. Pomoże tam to uniknąć zakwasów dnia kolejnego, kiedy to mięśnie, odpowiedzialne za uśmiechanie się, będą w nadużyciu. Poza tym, nie od dziś wiadomo, że trenowanie to ważna sprawa. Zatem i my, podeszliśmy do tego zadania z największą powagą, co widać na poniższych zdjęciach.



Hihihi:)





   Aby uatrakcyjnić sobie trenowanie zalecamy wszystkim spotkanie się w gronie przyjaznych, wesołych, kreatywnych, dowcipnych, empatycznych i uroczych osób. Nieskromnie w tym momencie polecamy siebie:)



   Udane spotkanie jest zależne od kilku czynników. Tak jak wspominaliśmy, niezbędne jest doborowe towarzystwo. Oprócz tego ważnym elementem jest miejsce spotkania. Jako, że mamy pewne doświadczenie, zapraszamy serdecznie do spędzania czasu w miejscowości Stężyca, nad jeziorem Raduńskim, w Marinie czy też na Promenadzie.
   Kolejną istotną rzeczą jest to jak spędzimy ten czas. Sposobów jest wiele. Mnóstwo z nich jest ciekawych, kreatywnych, niektóre są nawet wychowawczych. Nasz łączy wszelkie pozytywne aspekty:D Sposób zajęć kreatywnych "Ekstra, Bomba, Szał":D Cóż dziś robiliśmy (podczas treningów uśmiechu)?





Tak jak zapowiadaliśmy- zabraliśmy się wreszcie do ocieplania jesieni.
   Jesień to taka pora roku, która nie kojarzy się z wesołym spędzaniem czasu czy radością. Na dworze jest coraz chłodniej, dni szybciej się kończą, coraz częściej pada deszcz, drzewa i krzewy robią się gołe. Trudniej jest dostrzec pozytywny o tej porze roku. No więc, trzeba jakoś sobie życie ułatwić;) Proponujemy Wam wykonanie bajkowego "słoika wspomnień".



Taki słoik posiada wiele zastosowań, dwa z nich są bardzo przyjemne.

   Pierwsze.
Oklejony słoik masą termoutwardzalną, ugotowany i zabezpieczony lakierem bezbarwnym może posłużyć jako własnoręcznie wykonany świecznik. Wystarczy otworzyć wieczko- dach bajkowego domku, włożyć do niego świeczkę- podgrzewać i zapalić ją. Z pewnością efekt będzie zachwycający. Zdjęciami pochwalimy się już wkrótce.
   Drugie zastosowanie.
Przygotowany słoik z ozdobieniami możemy wykorzystać jako skarbnicę pozytywnych zdarzeń, miłych sytuacji, dobrych słów, wszystkich wesołych rzeczy, które się nam przydarzają. Dane zdarzenia zapisujemy na karteczkach, składamy je i wrzucamy do słoika. Dzięki temu, gdy tylko najdzie nas ochota, możemy przypomnieć sobie miłe chwile i rozweselić się. Gdy łapią nas smutki, gdy przychodzą mniej lubiane momenty, gdy już nie mamy siły, motywacji, taki słoik ze wspomnieniami może odmienić pochmurny nastrój. Wiem co mówię, przetestowałam, działa, nadal stosuję:)

Jak wykonać "słoik wspomnień"?
Można to zrobić na wiele sposobów. My pracowaliśmy dziś z modeliną- masą termoutwardzalną. Szczególnie polecamy użycie modeliny firmy FIMO i mas z serii SOFT. Ich jakość, paleta odcieni i komfort w trakcie pracy jest niebywały. Bynajmniej nie jest to "lokowanie produktu", co widać na zdjęciu;) I my mamy czasem dziwaczne pomysły:)


Zdaję sobie sprawę, że raczej producenci nie będą mieli ochoty z nami współpracować, ale nie to jest celem. Chcę by dzieciaki pracowały na materiałach, które są dobre, bezpieczne i wygodne, w każdym względzie.




Modelinę wykorzystujemy do stworzenia elementów bajkowego domku na słoikach. To on będzie mieścił i chronił nasze wspomnienia. Słoiki, które wykorzystujemy nie muszą być wielgachnych rozmiarów. Wystarczy użyć tych mniejszych, po ketchupie, koncentracie, dżemie.









Po wykonaniu ozdobień, przytwierdzeniu ich na ścianki słoika i wieczko, gotujemy całość przynajmniej 15 minut.

Po ugotowaniu studzimy. Aby ułatwić sobie czyszczenie kurzu ze słoików, malujemy je lakierem bezbarwnym i zostawiamy do wyschnięcia.





Tak przygotowany pojemnik jest już gotowy by stopniowo wypełniać go karteczkami ze wspomnieniami lub świeczkami - w zależności od wyboru zastosowania. Jeśli chodzi o kartki, proponuję zastosowanie jednolitego systemu wypełniania ich. Sama, oprócz głównej treści- wspomnienia, zapisuje na kartkach datę, miejsce, zdarzenie lub osobę (w zależności czego to wspomnienie dotyczy).

A teraz, pozwolę sobie pokazać Wam jak wyglądają słoiki zrobione przez dzieciaki, każdy z osobna.









 Razem z szałOLInowymi dzieciakami życzymy wszystkim równie intensywnego i kreatywnego treningu oraz pełnego zaangażowania mięśni w Światowym Dniu Uśmiechu. Niech Was uśmiech, dobry humor i szczęście nie opuszczają. W razie kłopotów polecamy zastosowanie się do instrukcji wykonania Słoika wspomnień, zawartych w poście lub też polecam dzwonić pod nr 727-925-926.