O co chodzi w pieczeniu? O to, by tak wpłynąć swoimi myślami
na składniki przygotowywanego dania, że będą rosły, nabierały kolorów,
kształtów, smakowitego zapachu …ahh
Chodzi o to, by posiłek zupełnie dobrowolnie i z przyjemnością
chciał być jak najszybciej przez nas zjedzony. By o niczym innym nie marzył.
Dziś pozwalamy wypełnić przeznaczenie naszym pizz.
booo nikt nie pomoże i
nie zrozumie nas bardziej niż mama:)
Danie trafia do prawdziwego „pizzowego” SPA- piekarnika. My
w tym czasie, nie tracąc zapału do pracy, zabieramy się za przygotowania do
imprezy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz