wtorek, 21 lipca 2015

Rośnij ciasto, rośniiiiiij, bo Cie zjem:)

O co chodzi w pieczeniu? O to, by tak wpłynąć swoimi myślami na składniki przygotowywanego dania, że będą rosły, nabierały kolorów, kształtów, smakowitego zapachu …ahh



Chodzi o to, by posiłek zupełnie dobrowolnie i z przyjemnością chciał być jak najszybciej przez nas  zjedzony. By o niczym innym nie marzył.

Dziś pozwalamy wypełnić przeznaczenie naszym pizz.
Oddajemy każdej pizzy energię…


Skupiamy się na każdym szczególe…







Wybieramy najlepszej jakości składniki…


Angażujemy mamę do poszczególnych prac,


 booo nikt nie pomoże i nie zrozumie nas bardziej niż mama:)

Danie trafia do prawdziwego „pizzowego” SPA- piekarnika. My w tym czasie, nie tracąc zapału do pracy, zabieramy się za przygotowania do imprezy.
Imprezy? Ok, ok. Prawie imprezy. Robimy piniatę.










Rozkoszujemy się smakiem samodzielnie zrobionej pizzy:))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz