czwartek, 17 grudnia 2015

Animacje w Szkole Podstawowej w Kożyczkowie

W dniach 11, 15 i 17 grudnia w szkole odbyły się zajęcia kreatywne dla dzieci klas 0-VI. Pani Oliwia Beling zachęcała dzieci do zajęć kuglarskich.
Kuglarski szałOLIn to forma twórczej aktywności oraz ciekawa metoda ćwiczeń i zabaw ruchowych. Dzieci uczą się i ćwiczą różne umiejętności cyrkowe takie jak: żonglowanie piłkami, rusałkami, wstążkami, chustkami, maczugami, obręczami. Podczas zajęć uczestnicy odszukują i rozwijają indywidualne talenty, nabywają umiejętności pracy w grupie, podejmowania wspólnych decyzji. Nabywają nowych zdolności manualnych. Zabawy wzmacniają ogólną sprawność, koordynację ruchową, poszerzają wyobraźnię oraz wdrażają do systematyczności. Dzieci radzą sobie z własnymi słabościami, rozładowują emocje, dążą do wyznaczonego celu, uczą się motywować siebie i innych przy świetnej zabawie. Ten rodzaj zajęć uczy umiejętności niezbędnych do funkcjonowania w dzisiejszym społeczeństwie, takich jak: radzenia sobie ze stresem, panowania na emocjami, determinacji, pewności siebie, potrzeby ciągłego rozwoju. Udział w zajęciach to przede wszystkim doskonała zabawa.
(Źródło- https://spkozyczkowo.edupage.org/text/?text=text/text8&subpage=61)

wtorek, 8 grudnia 2015

Szałolinowo- Mikołajkowo:)

W tym roku Mikołajki w naszej szkole odbyły się 4 grudnia.
Nasza szkoła jak zwykle obchodziła ten dzień wyjątkowo. Każdy z nas, kto miał, chodził w czapce świętego Mikołaja, ponieważ to świetny znany symbol.
Już od rana zagościła u nas grupa SzałOLIn, która poprowadziła zajęcia w trzech grupach. Dziewczyny rozpoczęły zabawę w przedszkolu w Łączyńskiej Hucie, a następnie zabawiały klasy I-III i starsze. Dzieci bawiły się, przygotowywały piękne mikołajkowe plakaty oraz uczyły się żonglerki.




Nie zabrakło również Mikołaja oraz prezentów.
- To był fajny, ciekawy dzień… - Długo będę go pamiętać… - Lubię mikołajki… - to słowa dzieci, wspominających ten dzień. A co najważniejsze – Mikołajki rozpoczynają czas oczekiwania na najmilsze święta w roku, czas choinki, kolędy, śniegu, żłobka… A więc wszyscy czekamy już teraz na Święta Bożego Narodzenia. Wesołych Świąt!!!

(Źródło-https://spborzestowo.edupage.org/news/?zac=100 )

środa, 25 listopada 2015

Bal Andrzejkowy w Chmielnie:)

Przed chwilą w bardzo dobrym humorze wróciłam z Balu Andrzejkowego w Gminnym Ośrodku Kultury w Chmielnie. Dzięki zaproszeniu pani dyrektor GOKu, doskonale bawiliśmy się z  szałOLInowymi dziećmi z grupy Ekstra, Bomba, Szał, ale i z zajęć kuglarskich w Łączyńskiej Hucie oraz naszych kolegów i koleżanek z świetlicy w Maksie, jak i ze szkół w Borzestowie i Chmielnie.

Na imprezę wybraliśmy się przygotowani w piękne bajkowe stroje. Były między nami czarownice,



wilki,


tygrysy,


księżniczki,


pingwiny,


postacie z lat 60tych oraz nasza osobista ochrona w postaci Rzymiankę i strażaka.


Zabawa była przednia, co zresztą nie dziwne, ponieważ imprezę poprowadził Jacek Miąskowski z firmą Dynamic Event. Wszystkie bajkowe postacie miały okazję bawić się, tańczyć i szaleć przy wspaniałej muzyce i świetnej atmosferze. Na dzieci czekała moc atrakcji począwszy od występu wspaniałego chóru z GOKu (jestem w szczególności zachwycona naszą kuglarką- Izą, która uczęszcza na zajęcia z śpiewu),



 po "dynamiczne" animacje,




 zabawy z nagrodami, 


szalone tańce, 



występ Tygryska, słodkości oraz miłe upominki. 


Razem z przesympatycznymi wróżącymi „czarownicami” z GOKu miałam okazję wykonywać tatuaże dzieciom.


Myślę, że wszyscy, bez wyjątku bawili się świetnie na tym Balu, za co serdecznie dziękujemy organizatorom: Pani Dyrektor Edycie Klasie i koleżankom z GOKu, Jackowi Miąskowskiemu, wszystkim dzieciom, rodzicom i opiekunom, z którymi mogliśmy się bawić. Mamy nadzieję, że spotkamy się już niedługo:)



poniedziałek, 23 listopada 2015

Ślimaki igiełkowe

SzałOLInowo w Szkole w Gołubiu:) 
Jak co poniedziałek spędzamy czas w pobliskiej szkole, rozwijając u dzieci umiejętności, szczególnie kuglarskie, kulinarne i plastyczne oraz trenując kreatywne myślenie. 
Na dzisiejszym spotkaniu, poza częścią kuglarską, przygotowywaliśmy pyszne ciasteczne - ślimaki czekoladowo- waniliowe oraz tworzyliśmy własne zabawki - pluszaki metodą filcowania na sucho. 
Pracy było co nie miara:) Mieszanie, duszenie, kręcenie, zwijanie, krojenie, układanie... a to tylko ciasteczka:D Właściwie ślimaki ciasteczkowe. 


Oto szałOLInowe dziecko przyłapane na podjadaniu:)


Zapachy naszych wypieków rozchodziły się po całej szkole. Wszystkie, aż po ostatnią porcję ciastek, która była delikatnie mówiąc- niezwykle dopieczona, kusiła uczniów i nauczycieli pozostałych na lekcjach:) Ojjj chyba jakiś większy poczęstunek musimy zorganizować:D

Ponieważ wypieki same zwracały na siebie uwagę, chcemy Wam zaprezentować nasze bardziej skromne i ciche arcydzieła- misiaki:)  Zadanie jakie przed nimi postawiłam, nie należało do łatwych. Metoda tworzenia jaką jest filcowanie na sucho to niecodzienne zajęcie plastyczne. Być może dlatego,iż dostarcza problemów nawet dorosłym twórcom. Dzieci musiały wykazać się zarówno pomysłowością, umiejętnościami manualnymi jak i cierpliwością i wytrwałością. Moi mali podopieczni ćwiczyli uwagę i osiągnęli w niej poziom zaawansowany. Pierwsze zabawki powstawały w wielkim skupieniu. 



Ten kto wie ile pracy trzeba włożyć w igiełkowanie czesanki z pewnością doceni efekty pracy:) Ja mogę śmiało powiedzieć- JESTEM DUMNA z moich szałOLInowych dzieciaków:))


piątek, 30 października 2015

Październik biega jak szałOLInka:)

Tak.
Październik nie minął szybko, on biegł jak szalony. Biegała razem z nim szałOLInka. Gdzie? Prawie wszędzie. I nie mam tu na myśli nowych treningów, tylko jak to określiły dzieci- wycieczki po szkołach. Dokładnie tak to wyglądało. Uzbrojona w pozytywne nastawienie, uśmiech od ucha do ucha oraz bordową walizkę bez dna, odwiedzałam różne placówki. W nich odbywałam mnóstwo rozmów z Dyrektorami, Nauczycielami, osobami na najwyższych stanowiskach, ale także robiłam to co lubię robić najbardziej-  spędzałam czas z dzieciakami.
Podczas moich wizyt całe gromady uczniów mogły nauczyć się nowych umiejętności, trenować przy użyciu sprzętu, z jakim się nigdy nie spotkali, dowiedzieć się co nie co o kuglarstwie, o korzyściach wynikających z rozwijania umiejętności żonglowania.
Na początku października zebrała się grupa wyjątkowych dzieciaków, które zechciały poszerzać zdobyte umiejętności na zajęciach dodatkowych.
Projekt zajęć rozwijających połączonych z kuglarstwem odbywa się co tydzień, w każdy piątek w sali wiejskiej w Łączyńskiej Hucie, małej miejscowości niezwykłych mieszkańców.
Oprócz pokazu dzieciom tego rodzaju aktywności, część z nich miała okazję poznać na czym polega program edukacyjny wspierany przez Ministerstwo edukacji Narodowej, a jednocześnie Międzynarodowy Konkurs Kreatywności dzieci i młodzieży, moja najnowsza miłość-  ODYSEJA UMYSŁU.
Miałam to szczęście, że w poszukiwaniach nowych możliwości rozwoju, kursów, które dadzą mi więcej umiejętności i wiedzę, którą będę przekazywać dzieciom, natknęłam się na kurs trenerów Odysei. Przypadek? Nie, nie wierzę w przypadki, choć rzeczywiście nie mam pojęcia, jak to się stało, że akurat na ten program "wpadłam". W każdym razie, strasznie cieszę się, że los mnie pokierował w ich stronę. Idea, metody, zasady, wszyściusieńko jest w pełni ze mną zgodne. O tym, czym jest Odyseja opowiem jeszcze, przy innej, spokojniejszej okazji:)
Na początku miesiąca odbyłam niezwykły kurs, z cudownymi ludźmi, w atmosferze wzajemnej życzliwości i wsparcia (czegoś takiego w życiu nie przeżyłam).


Zaraz po kursie, pełna wiary i nadziei, że będę mogła dać szansę dzieciom z różnych szkół, wzięcia udziału w projekcie, w którym sama żałuje, że nigdy nie miałam szansy być, biegałam na rozmowy z władzami pobliskich placówek. Tak wspaniale się ułożyło, że po miesiącu niezwykle intensywnej pracy, dobrałam uczestników do trzech odysejowych drużyn. Z dwiema już miałam okazję pracować. Jestem dumna, że w tak krótkim czasie, zdołałam (oczywiście przy nieocenionej pomocy innych- szczególnie sędziów castingów) wybrać tak niezwykłe osoby. Jestem przekonana, że to będzie niezapomniana przygoda, nie tylko dla nich, ale i dla mnie:)





Już za małą chwilę będzie gorąco na blogu od postów:) :
- ekstra, bomba, szałowych
- odysejowych
- kuglarskich
- ale i zajęć kreatywnych z najmłodszymi szałOLInowymi dziećmi:) Otóż to:) Listopad to początek zajęć kreatywnych (kontynuacji zajęć z serii wakacyjnej) w poszerzonym składzie i nowy miejscu.

Ahhhh
:)
Dzieje się:)
I będzie dziać się jeszcze więcej:)

środa, 7 października 2015

Łączymy siły przy ognisku

Na zajęciach pojawiliśmy się dziś w powiększonym składzie, bo aż w cztery grupy dzieci. Co prawda, nie w pełnym składzie (choroby jesienne wytoczyły swe działa), ale zawsze.

Już długi czas planowaliśmy wspólne ognisko i zabawy. Trzeba wykorzystać pogodę, póki jeszcze nam sprzyja. Co do wykorzystywania, to mieliśmy okazję spędzić czas nad specjalnym miejscem ogniskowym nad Mariną w Stężycy. Cudownie, że osoby, które myślały, projektowały i działały w temacie stworzenia takiego miejsca, pomyślały i o ogniskach. Za to bardzo im dziękujemy:)

Ognisko było wspaniałe. Cóż się dziwić, w takim towarzystwie, miło spędza się czas.
Dziś zaprosiłam dzieci i rodziców do zabaw kreatywnych w "pomieszanym składzie". Wszystko to dlatego, żeby lepiej poznać członków innych grup, z którymi na ogół dzieci się nie widują.
Na rozgrzewkę bawiliśmy się w zabawę " Jestem butem" zaczerpniętą z Odysei Umysłu. Przetrenowaliśmy też atak Wampira i porozumiewanie się bez słów. Następnie przeszliśmy do głównej części zabawy.

Drużyny dostały następujące zadania:

- Wymyślić nazwę drużyny
- Ułożyć piosenkę minimum 8-mio wersową, z wplecionymi słowami "szałOLIn" oraz nazwą drużyny
- Odśpiewać swoją pieśń:D

Zadanie wypadło rewelacyjnie.
Drużyny pracowały zgodnie, a przede wszystkim wspólnie.
Takim to sposobem zaprezentujemy Wam drużyny:
"Szybcy i wściekli"



"Chrabąszcze"


"Czader mocni"



"Muchy"

 Żałujcie, że nie słyszeliście ich pieśni:D Były wyjątkowo pomysłowe.

Kolejnym zadaniem, które stanęło przed drużynami było stworzenie "czegoś z niczego" w zaledwie 6 minut. Każda drużyna otrzymała jedną gazetę, taśmę, nożyczki, kłębek wełny, wypełnienie do poduszek i gąbkę.








 Z tych rzeczy mieli stworzyć dwa przedmioty, które mają "ocieplić jesień". Te przedmioty grupy musiały odpowiednio- sensownie- jakoś:) umieścić na Marinie:D
Z braku czasu udało mi się uchwycić na zdjęciu tylko jeden z tworów- słońce.


Prawda, że twórcze?:)

Tym zadaniem zakończyliśmy zabawy kreatywne. Zmusiła nas do tego konieczność- chłód panujący na zewnątrz i głód wewnątrz:D

Nasza biesiada przy ognichu wyglądała tak:
Śpiewaliśmy piosenki.
Fot. nasza Wiktoria:)
Smażyliśmy i wcinaliśmy kiełbaski.





Piliśmy soczki pyszne:D

Fot. nasza Wiktoria:)
Jedliśmy pianki.

Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)
Śmialiśmy się, rozmawialiśmy.

Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)

Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)
Przytulaliśmy:)
Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)
iii jak zwykle- robiliśmy dziwne miny:)

Fot. nasza Wiktoria:)
Fot. nasza Wiktoria:)

Jak zauważyliście, większość zdjęć jest podpisanych "nasza Wiktoria". Jesteśmy dumni, że w naszym kręgu jest osobą o zdolnościach artystycznych - fotograficznych. Będziemy stwarzać Jej możliwości rozwoju, szukać, wspierać i kibicować. A nasza duma będzie rosła:D