Tak.
Październik nie minął szybko, on biegł jak szalony. Biegała razem z nim szałOLInka. Gdzie? Prawie wszędzie. I nie mam tu na myśli nowych treningów, tylko jak to określiły dzieci- wycieczki po szkołach. Dokładnie tak to wyglądało. Uzbrojona w pozytywne nastawienie, uśmiech od ucha do ucha oraz bordową walizkę bez dna, odwiedzałam różne placówki. W nich odbywałam mnóstwo rozmów z Dyrektorami, Nauczycielami, osobami na najwyższych stanowiskach, ale także robiłam to co lubię robić najbardziej- spędzałam czas z dzieciakami.
Podczas moich wizyt całe gromady uczniów mogły nauczyć się nowych umiejętności, trenować przy użyciu sprzętu, z jakim się nigdy nie spotkali, dowiedzieć się co nie co o kuglarstwie, o korzyściach wynikających z rozwijania umiejętności żonglowania.
Na początku października zebrała się grupa wyjątkowych dzieciaków, które zechciały poszerzać zdobyte umiejętności na zajęciach dodatkowych.
Projekt zajęć rozwijających połączonych z kuglarstwem odbywa się co tydzień, w każdy piątek w sali wiejskiej w Łączyńskiej Hucie, małej miejscowości niezwykłych mieszkańców.
Oprócz pokazu dzieciom tego rodzaju aktywności, część z nich miała okazję poznać na czym polega program edukacyjny wspierany przez Ministerstwo edukacji Narodowej, a jednocześnie Międzynarodowy Konkurs Kreatywności dzieci i młodzieży, moja najnowsza miłość- ODYSEJA UMYSŁU.
Miałam to szczęście, że w poszukiwaniach nowych możliwości rozwoju, kursów, które dadzą mi więcej umiejętności i wiedzę, którą będę przekazywać dzieciom, natknęłam się na kurs trenerów Odysei. Przypadek? Nie, nie wierzę w przypadki, choć rzeczywiście nie mam pojęcia, jak to się stało, że akurat na ten program "wpadłam". W każdym razie, strasznie cieszę się, że los mnie pokierował w ich stronę. Idea, metody, zasady, wszyściusieńko jest w pełni ze mną zgodne. O tym, czym jest Odyseja opowiem jeszcze, przy innej, spokojniejszej okazji:)
Na początku miesiąca odbyłam niezwykły kurs, z cudownymi ludźmi, w atmosferze wzajemnej życzliwości i wsparcia (czegoś takiego w życiu nie przeżyłam).
Zaraz po kursie, pełna wiary i nadziei, że będę mogła dać szansę dzieciom z różnych szkół, wzięcia udziału w projekcie, w którym sama żałuje, że nigdy nie miałam szansy być, biegałam na rozmowy z władzami pobliskich placówek. Tak wspaniale się ułożyło, że po miesiącu niezwykle intensywnej pracy, dobrałam uczestników do trzech odysejowych drużyn. Z dwiema już miałam okazję pracować. Jestem dumna, że w tak krótkim czasie, zdołałam (oczywiście przy nieocenionej pomocy innych- szczególnie sędziów castingów) wybrać tak niezwykłe osoby. Jestem przekonana, że to będzie niezapomniana przygoda, nie tylko dla nich, ale i dla mnie:)
Już za małą chwilę będzie gorąco na blogu od postów:) :
- ekstra, bomba, szałowych
- odysejowych
- kuglarskich
- ale i zajęć kreatywnych z najmłodszymi szałOLInowymi dziećmi:) Otóż to:) Listopad to początek zajęć kreatywnych (kontynuacji zajęć z serii wakacyjnej) w poszerzonym składzie i nowy miejscu.
Ahhhh
:)
Dzieje się:)
I będzie dziać się jeszcze więcej:)