poniedziałek, 12 grudnia 2016

Warsztaty z tworzenia świeczek w Starej Kiszewie.

Miło jest kolejny raz być gościem w swojej dawnej szkole.
Tą szkołę, jak i każde inne miejsce tworzą ludzie. Niemal wszystkie osoby pracujące w szkole są dla mnie jak ciocie i wujkowie. Tak to już jest, jak ma się mamę nauczycielkę:) Będąc w klasach I-III dumnie kroczyłam po holu uświadamiając o tym wszystkich starszych, “podejrzanie” wyglądających kolegów ze starszych klas. Mama w szkole to ochrona i szpan do kwadratu. Teraz, gdy dzieci dowiadują się, że ich nauczycielka jest moją mamą, nie są w stanie sobie tego wyobrazić. Takie podstarzałe dziecko swojej matki ze mnie:)

Teraz przejście po holu to nieustanne witanie się z ludźmi, których lubię i szanuję- z nauczycielami, ale i po warsztatach różnego rodzaju- wymiana uśmiechów z sympatyczną młodzieżą.

Dziś zawitałam do szkoły, żeby przeprowadzić warsztaty z tworzenia świec artystycznych w dwóch trzecich klasach podstawowych. W związku ze zbliżającymi się świętami, rodzice zrobili swoim pociechom niespodziankę. Obie klasy powitały mnie z uśmiechem i z zapałem rozpoczęły tworzenie własnych świeczek swojego pomysłu z kolorowej parafiny tłoczonej na zimno.


















Każdy otrzymał dwie specjalnie przygotowane podstawy z długimi knotami i kolorową “woskową plastelinę”. Jak się okazało, zajęcia spełniły niemal terapeutyczną funkcję. Dzieci włożyły mnóstwo siły i energii w ocieplanie kolorowych kostek woskowych, żeby móc z nich lepić. Wszystkie smutki, złości wydostały się przez ich rączki i przysłużyły się do stworzenia czegoś magicznego.




Efekt ich godzinnej pracy został polakierowany specjalnym utrwalaczem i zapakowany w przezroczyste pakunki. Niektóre z nich ujrzą światło dzienne dopiero zza choinki:) Dzieci planują sprezentować własnoręcznie zrobione świeczki swoim bliskim.







poniedziałek, 7 listopada 2016

Za tym rozdziałem swojego życia będę tęsknić.


Tydzień zakończeń trwa.

Mimo tego, że już tęsknie, cieszę się, że miałam możliwość poznania tak wartościowych i sympatycznych dzieci. 

Z całkiem sporą gromadką spotykaliśmy się aż przez siedem miesięcy, a każdy z nas ma wrażenie jakby czas pędził niewiarygodnie szybko. Siedem miesięcy... tyle czasu wystarczyło, żebym bardzo polubiła dzieciaki mieszkające w dwóch małych miejscowościach Kaplicy i Piotrowa, które na propozycję zajęć pozalekcyjnych zaoferowanych przez Stowarzyszenie Kaszubski Zakątek zareagowały tak ochoczo. Przez ten czas, każdy z nich pokazał mi się ze swoich mocnych stron. Wielokrotnie dzieciaki udowadniały, że są ambitne, kreatywne i otwarte. Uczyły się na zajęciach wielu nowych rzeczy i wykonywały masę ćwiczeń. Pokonywały samych siebie, walczyły ze swoimi słabościami, "głosami z zewnątrz" i osiągały kolejne sukcesy. Jestem ogromnie z nich dumna i czekam na kolejne możliwości współpracy. 

A oto część moich dzieciaków:) na spotkaniu kończącym cykl zajęć.



Paka Mariana:D



Jedna z najbardziej ambitnych i najmłodszych "rybek" jakie spotkałam. 


W związku z tym, że jak i na zajęciach tak i na zdjęciach- "normalnie" zbyt długo być nie może:)



Zakręcona prowadząca i spółka:D Jak mogłoby być inaczej:) 



Rafał wyszedł z tego zadania z twarzą. Niekoniecznie swoją:D

"Sukienka ciężarna" wraz z przemęczoną modelką o wybitnych zdolnościach aktorskich oraz sympatyczne prezenterka- idealny duet- Celina i Ania:D






Mała niespodzianka.

Prawdziwy wojownik.

Już jadąc na zakończenie, wiedziałam, że będę miała problemy w drodze powrotnej. Zawsze tak jest. Ale nie ma w tym nic dziwnego. To są świetne dzieciaki.


"Kiedy ktoś pozwoli się oswoić, ryzykuje, że skończy się to płaczem" 

Antonio de Saint-Exupery 
Mały Książe

piątek, 4 listopada 2016

Diabelski kamień w Garczu?

Nareszcie! Przyszedł czas, żeby sprawdzić jak zostanie odebrana dwumiesięczna praca grupy dzieci z Garcza.

Dzień rozpoczęliśmy od przygotowań sali. Wspólnie "składaliśmy" scenografię, ustawialiśmy rekwizyty, wykonywaliśmy ostatnie poprawki. Po próbie generalnej zjawili się nasi mali widzowie ze Szkoły Podstawowej w Kożyczkowie. Gdy młodsi koledzy i koleżanki usiedli na widowni, każdy z uczestników zajęć poczuł lekki stres. Jednak ten szybko minął, gdy tylko rozpoczęło się przedstawienie.

Widzowie ze skupieniem oglądali przedstawienie. Każdy z nich miał później szansę zdobyć słodką nagrodę odpowiadając na pytania przygotowane przez narratorkę. Dzieciaki aż wyrywały się do odpowiedzi. Na zakończenie każdy narysował obrazek postaci lub sceny, która najbardziej mu się podobała. Aktorzy z ekscytacją śledzili prace dzieci. Każdy na rysunkach znalazł siebie i kawałek swojej pracy wykonywanej podczas spotkań. Największą sympatię zdobył najmłodszy aktor- Tomek. 
Z miłą niespodzianką dzieci wróciły do swoich zajęć, a uczestnicy warsztatów, z zadowoleniem przyjmowali dobre opinie od widzów. 
Największe wzruszenie wywołało zdanie "Proszę Pani! My chcemy jeszcze raz!".


















Jestem dumna z moich podopiecznych. W tak krótkim czasie wykonali masę pracy. Na każdym ze spotkań wydawało się, że nie zrealizujemy planu zajęć, ale współpraca i zdolności dzieciaków przełamywały te myśli i szybko przekonywaliśmy się, że wszystko jest możliwe. 

Dwa miesiące szybko upłynęły. Mnóstwo czasu spędzaliśmy na treningach kreatywności, nauce technik kreatywnego myślenia, pracach plastyczno- technicznych, ćwiczeniach teatralnych. Każdy, nawet najdrobniejszy element przedstawienia młodzież przygotowywała samodzielnie, po scenografię, kostiumy, scenariusz. Teraz, gdy liczę ile czasu spędziliśmy na realizacji głównego celu- przedstawienia- aż nie mogę uwierzyć, że to tylko 8 godzin. Ha! Zdolne dzieciaki!



Zadanie zrealizowane  w ramach oddolnych inicjatyw organizacji pozarządowych Gminy Chmielno w ramach konkursu ogłoszonego przez Stowarzyszenie Lokalna Grupa Rybacka Kaszuby AKTYWNI na START. Zadanie finansowane ze środków Gminy Chmielno.