środa, 30 marca 2016

Szałolinowe zajęcia rozwojowe


Czas start! Nowy projekt zajęć dla dzieci ruszył już na początku marca. Wszystko zaczęło się od współpracy z Stowarzyszeniem "Kaszubski Zakątek". Właśnie ta organizacja wpadła na pomysł zorganizowania ciekawych zajęć dla dzieci z niewielkich malowniczych miejscowości Piotrowo i Kaplica. Projekt obejmuje cotygodniowe spotkania dwóch grup dzieci w różnym wieku, przez kilka miesięcy. Naszym głównym celem jest rozwój dzieciaków podczas zabawy, treningów kreatywności oraz nauka umiejętności kuglarskich. Stawiamy na współpracę, kreatywność, szaleństwo, poszerzanie wyobraźni, a przede wszystkim na fun.

Zajęcia w obu miejscowościach rozpoczęły się od ustalenia zasad współpracy. Dzieciaki proponowały kolejne podpunkty naszego kontaktu. Spośród wielu ciekawych i zabawnych haseł, najbardziej spodobały się nam takie jak: "Każdy pomysł jest dobry", "jesteśmy geniuszami", "lubimy siebie nawzajem". Każdy złożył podpis na wielkim dokumencie i się zaczęło...☺ Teraz już nawet nie wypada nie trzymać się umowy.


Aby wiedzieć, jakie umiejętności twórczego myślenia rozwijać u każdego z obu grup dzieci postanowiłam przeprowadzić małe badanie☺ Podczas jednego ze spotkań, każdy wypełniał test twórczego myślenia. Dzięki temu będę mogła sprawdzić czy i jak zmieniło się myślenie dzieciaków. Wynikami mam zamiar pochwalić się na koniec projektu.



A teraz krótka fotorelacja z niektórych zajęć w marcu.

Na początek skupiliśmy się na zapoznaniu, treningu kreatywności i nauki żonglowania.
Mamy za sobą już pierwsze poznane techniki, mnóstwo zadań, 




















ćwiczeń i zabaw ruchowych, pierwsze podrzucenia piłek, chustek, obręczy, ciężkie pierwsze  i kolejne schylani po "latające" przedmioty, pierwsze ciosy zadawane przez POI:) pierwsze próby i sukcesy. Teraz będzie tylko lepiej:)






wtorek, 15 marca 2016

Szałolinowy dzień w Stegnie


"We wtorek uczniowie Zespołu Szkół w Stegnie wzięli udział w nietypowych zajęciach, uczyli się żonglowania. Warsztaty poprowadziła Oliwia Beling – szałOLIn, która najpierw  opowiedziała, czym jest kuglarstwo. Okazało się, że żonglowanie to nie tylko sposób na spędzenie wolnego czasu, ale przede wszystkim zajęcie, które wpływa na poprawę koordynacji, rozwija wyobraźnię, kreatywność oraz efektywność uczenia się.
Główną częścią spotkania były jednak przede wszystkim zajęcia praktyczne. Uczniowie najpierw poznali techniki kuglarstwa, a następnie sami podejmowali próby żonglowania dwiema, a nawet trzema piłkami. Uczestnicy warsztatów mieli również okazję spróbować swoich sił z Poi treningowymi, tunelami i wstążkami.
W warsztatach wzięli udział uczniowie szkoły podstawowej i gimnazjum. Wszystkim sprawiły one mnóstwo radości i wzbudziły bardzo duży entuzjazm, a być może w niektórych obudziły nową pasję.
Dziękujemy bardzo pani Oliwii za wspaniały pokaz i ciekawe warsztaty."






(Źródło- http://www.zsstegna.republika.pl/zonglowanie_16.htm)

wtorek, 1 marca 2016

Kreatywne ferie z Wikingami. Spotkanie 5. Zakończenie


Aż ciężko uwierzyć, że to już ostatnie spotkanie z dzieciakami z Łączyńskiej Huty w trakcie ferii. Temat wybrany przez dzieciaki okazał się strzałem w dziesiątkę, nie tylko pod względem możliwości poznania różnych historyczno-geograficznych ciekawostek, trenowania kreatywności, ale przede wszystkim przygotowania niezwykłych kostiumów i elementów scenografii podczas dobrej zabawy. Wikingowie z Łączyńskiej Huty na zawsze zostaną w mojej pamięci. 

Aby dopełnić nasze dzieło, na ostatnim spotkaniu przygotowywaliśmy tarcze, miecze, topory oraz ubrania:) Dzieciaki od razu po przyjściu wzięły się za pracę. Na pierwszy ogień poszły tarcze. Sreberko, taśmy, kleje, tektura, filc i flamastry aż tańczyły w rękach uczestników Wikingowej zabawy. Bez wahania dzieciaki realizowały swoje pomysły. Obserwowanie ich przy pracy było dla mnie przyjemnością. 










Każda tarcza i miecz wyglądały wyjątkowo. Wykonanie prac- perfekcyjne. Kreatywność? Nie było dwóch podobnych pomysłów na ozdobienie tarczy. Przechadzając się po sali byłam zachwycona tym co widziałam.






Ostatnie element niezbędny do wcielenia się w rolę prawdziwego Wikinga- strój. Chłopcy przygotowywali szaty ozdobione ciekawymi emblematami.
Dziewczyny wycinały i szyły spódniczki.




Jestem pełna podziwu dla pomysłowości, sprytu i zdolności manualnych tych dzieciaków. Każde, KAŻDE z nich wyróżniało się na tych zajęciach. Ich samodzielna praca, skupienie, ale i to jak współpracowali, pomagali sobie nawzajem było niespotykane. Podejrzewam, że każdy nauczyciel chciałby mieć takie osoby w klasie!


Oto co powstało! Flota Wikingów! Wielka, potężna i piękna a każdy jej szczegół wyjątkowy, wykonany samodzielnie! 



Gdy zobaczyłam to wszystko, co dzieciaki zdołały wymyślić i stworzyć, zabrakło mi słów, żeby opisać to co czuję. Nadal tak jest, gdy patrzę na zdjęcia i wspominam:)


Najmłodsze dzieciątko na sali zdziwione tym, co wpadło w Jej rączki:)


Zżyta ekipa może zajadać frytki z jednego naczynia.


Krótkie szaleństwo walk Wikingów:)


Sympatyczne, grzeczne, pomocne i bardzo uzdolnione dziewczyny.



Genialny chłopak o niezwykłych pomysłach i super zdolnościach.


Diamentowa Królowa Wikingów:)


Przesympatyczna rodzinka:) Nic dziwnego, że ich mama jest tak dumna z trójki rodzeństwa:) Są wyjątkowi. 


Szalone, zdolne i bardzo kreatywne chłopaki:)


 


Utalentowane zdolne dziewczyny- szalone siostry:)


Najlepsi Wikingowie na świecie:)


Podsumowanie:
- 15 godzin intensywnej pracy dzieciaków
- 5 przygotowanych i zjedzonych dań
- Wykonanie: makiety, hełmów, peruk, brody dla chłopaków, strojów męskich i spódniczek dla dziewczyn, tarczy, mieczy, toporów, ozdób z masy termoutwardzalnej, konstrukcji statków Wikingów, malowanie ich, tworzenie żagli, dziobnicy w postaci głowy smoka.
- 3 techniki kreatywnego myślenia
- mnóstwo radości!
- moje uwielbienie każdego z tych dzieciaków




Ciężko mi było wyjeżdżać stamtąd, mimo, że wiem dobrze, że już za chwilę znowu będzie piątek i znowu spotkam te niezwykłe dzieciaki. Chyba potrzebowałabym jeszcze kilku godzin na nacieszenie się nimi, napatrzeniem się na ich stroje, uzbrojenie, statki. Po powrocie do domu, nie mogłam "nawzdychać" się z tej radości, dumy i podziwu dla tego co były w stanie zrobić i sposobu jakim pracowały. Nadal nie mogę:)
Przyznaję. Jestem wzruszona tym co się działo w Łączyńskiej Hucie:)